Masz piękne ciało, czyli nic się nie stało

Blog
19 Mar, 2019

Raz pewien pisarz w kawiarni na widok znajomych kobiet powiedział do kolegi: „Chodź, kurwy już są”. Kiedy jedna z pań o tym publicznie opowiedziała, pisarz tak jakby przeprosił: „Ze wszystkimi można wszystko, tak myślałem, tak chciałem, naiwny. Nie można”. Ostatnio juror w konkursie recytatorskim powiedział do dziewczyny: „Jesteś piękna, masz piękne ciało, to chyba wszystko, co jest ci potrzebne, żeby zrobić karierę”. Kiedy dziewczyna o tym publicznie opowiedziała, juror przeprosił: „W żaden sposób nie uchybiłem ani nie zamierzałem uchybić jej godności. Jeśli jednak moja wypowiedź mogła zostać opacznie zrozumiana, chętnie przepraszam”.

Obaj zatem przeprosili jak umieli, nawet jeśli cokolwiek pokrętnie. Każdy czasem coś palnie, zapomni się, wygłupi, zachowa się źle – grunt, że poszedł dalej sygnał: tak, to było niewłaściwe. Kropka? Niestety nie, bo oto na horyzoncie pojawiają się obrońcy i obrończynie skrzywdzonych. W pierwszym przypadku, wołali, że to żart, że pisarz już taki jest, że żaden z niego seksista, a tylko kawalarz z natury i wulgarysta językowy. W drugim wypadku, wprost przeciwnie, wołają, że juror wcale taki nie jest, że to wbrew jego „osobowości i wrażliwości”, że to do niego niepodobne, a w dodatku ma chory kręgosłup. Co gorsza, na tym nie poprzestano. W obronie jurora zapatrzonego w piękne ciało stanęli oto: 

Związek Artystów Scen Polskich: „Mówimy NIE – PONIŻANIU I OCZERNIANIU DRUGIEGO CZŁOWIEKA”.

Towarzystwo Kultury Teatralnej: „Oczywiście, należy piętnować jeśli dzieje się coś nagannego. By wszakże orzec, że jest naganne i że faktycznie zaistniało – trzeba udowodnić”.

Dyrekcja Teatru Lalek Banialuka: „Wyrażam swoją niezgodę wobec naruszania jego dobrego imienia i godności osobistej”.

Nie, nie mylicie się Państwo: poniżanie, oczernianie i naruszanie odnosi się w ich oświadczeniach do sprawcy, nie do ofiary. Nikt wprawdzie nie napisał, że nie widzi nic złego w mówieniu dziewczynie, że jest za ładna, żeby jej słuchać, ale każdy chętnie się z nią prześpi – bo tyle przecież znaczą słowa jurora – lecz można sądzić, że wiele osób tak właśnie uważa. I to jest zastanawiające. Co daje przyzwolenie na te słowa? I co pozwala je usprawiedliwiać? relatywizować? bagatelizować? Serio pytam.

Bo jeśli sama sobie odpowiem, że to patriarchat na to pozwala, to usłyszę, że przemawia przeze mnie „ideologia”. A jeśli powiem, że nie można na to pozwalać, to okaże się, że to „terror poprawności politycznej”. Tymczasem fajnie jest przecież mieć piękne ciało, aktorki robią karierę przez łóżko jak świat światem, a ludzie to kurwy jak mawiał Marszałek.

JK

PS. A tu list otwarty w powyższej sprawie.

 

 

Udostępnij